maly turnieje
3 SEKUNDY OD FINAŁU
W sobotę 11 lutego udaliśmy sie do Lubniewic, by spróbować obronić tytuł wywalczony tam w zeszłym roku. W składzie Topek, Sokół, Pałka, Górek, Lupi, Grzeniu i Oleś wywalczyliśmy miejsce na podium, ale obronić tytułu się nie (u)dało.
W grupie spotkaliśmy się z gospodarzami, Drogominem i Ośnem. I podobnie jak niegdyś wielokrotnie polska reprezentacja, zagraliśmy mecz otwarcia, mecz ostatniej szansy i mecz o honor. Z tym, że w odróżnieniu do "kader" prowadzonych przez wybitnych selekcjonerów, ten ostatni nie był naszym pożegnaniem z turniejem. Pierwszy mecz szczęśliwie zremisowaliśmy, bo koleś z Ośna, zamiast zostawić zmierzającą piłkę do pustej bramki, poprawił ją, a ta trafiła w słupek. Na drugi mecz przygotowaliśmy wariant taktyczny, bo gospodarze umiejętnościami technicznymi i szybkościowymi na pewno nas przewyższali. W końcu byli młodsi o jakieś 13-15 lat. Taktyka okazała się skuteczna tylko na połowę meczu. Pierwszy błąd popełnił Oleś, a za minutę było już 2:0. Natychmiast zastosowaliśmy wariant "B" i ruszyliśmy do ataku. I udało się, ale Górek strzelił tylko jednego gola. Na trzeci mecz też mieliśmy przygotowaną taktykę. Musieliśmy wygrać tylko dwoma bramkami, bo Ośno sromotnie przegrało z Lubniewicami i otworzyło nam furtkę do wyjścia z grupy. Pierwszego gola mieliśmy już po kilku sekundach gry. Za chwilę wpadł drugi i się zatrzymaliśmy. Zamiast iść za ciosem, odpuściliśmy i to był błąd. W jednej z kontr straciliśmy gola i groźba zakończenia turnieju po fazie grupowej zajrzała w oko. Do gry wróciliśmy za sprawą Olesia (strzelił już trzeciego gola w tym meczu) i już do końca kontrolowaliśmy sytuację. Wygraliśmy pewnie i wysoko.
Półfinał graliśmy z Witnicą, która z nami dzieliła szatnię. Wszystko co było w niej powiedziane, mogło zostać wykorzystane na boisku. Obie ekipy wiedziały o sobie wszystko i na boisku było widać uważną grę od początku. Prowadzenie dał nam Grzeniu i nic nie wskazywało na tragedię. Jeszcze minutę przed końcową syreną prowadziliśmy, ale dwa precyzyjne strzały odebrały nam zwycięstwo, przy czym ten decydujący miał miejsce na 3 sekundy przed końcem.
Z Sulęcinem zagraliśmy o trzecie miejsce i podobnie jak w meczu otwarcia bramek nie było. Z nimi zawsze jest ciężko i mecze są wyrównane. Dobrze, że Topek zaczął w końcu bronić i dowieźliśmy remis do końca, a Sokół za chwilę mógł zaprezentować swoje umiejętności bronienia karnych. A że je ma, potwierdził w bramce. Wyłapując trzy sztuki dał nam trzecie miejsce w turnieju.
W finale pomiędzy Witnicą i Lubniewicami również padł remis a karne lepiej wykonali gospodarze i to oni w końcu odnieśli zwycięstwo na swojej ziemi.
wyniki:
Ośno - oldBOYS 0:0
Lubniewice - oldBOYS 2:1 (Górek)
oldBOYS - coą tam 6:1 (Oleś 3, Grzeniu, Lupi, Górek)
Witnica - oldBOYS 2:1 (Grzeniu)
oldBOYS - Sulęcin 0:0 karne 3:2