maly turniejeMIKOŁAJKOWY PO RAZ 6
Imieniny Mikołaja wypadły w tym roku w sobotę. Z tej okazji zorganizowaliśmy, szósty już, turniej mikołajkowy oldbojów. Na halę przy Gimnazjum nr 1 przyjechały drużyny z Krzeszyc, Witnicy, Skwierzyny, Sulęcina, Rzepina i Gorzowa. Stawkę uzupełniły dwie słubickie ekipy: Nieobliczalni i my.
Na turnieju pojawił się „nowy-stary” burmistrz, który podziękował za zaproszenie i krótką przemową otworzył turniej. I jak to w „Mikołajki” bywa, otrzymał od nas prezent. Za zajęcie... wygodnego miejsca na trybunach, wręczyliśmy mu dyplom.
Zmagania turniejowe rozpoczął mecz pomiędzy Rzepinem i Krzeszycami, które obok Nieobliczalnych i Witnicy, rozlosowane zostały do grupy A. Pierwszy mecz turnieju nie miał dramaturgii, chyba żeby dramatem nazwać porażkę Krzeszyc ośmioma bramkami.
W kolejnym meczu zaprezentowali się Nieobliczalni, którzy w turnieju oldbojów pojawili się po raz pierwszy oraz starzy wyjadacze z Witnicy. Po bardzo ciekawym i emocjonującym do końca meczu, z trzema punktami zeszli debiutanci.
Debiutantami była również drużyna ITD Gorzów, grająca w grupie B razem ze Skwierzyną, Sulęcinem i oldBOYS-ami. I w pierwszym swoim meczu zapłacili frycowe, bo w ostatnich sekundach meczu stracili bramkę i przegrali mecz z Sulęcinem, który ma duże doświadczenie w tego rodzaju turniejach.
Ostatnią parą stworzyły Skwierzyna i oldBOYS-i. Chociaż mieliśmy przewagę, okazało się, że to nie jest już ta Skwierzyna, która wcześniej dostawała baty. Mimo złego początku i oddaniu pola przeciwnikowi, udało się wygrać. O krótką wypowiedź poprosiliśmy Górka, który powiedział: „No cóż, chyba na początku ich zlekceważyliśmy, jednak finisz należał do nas i wygraliśmy. Poza tym, mamy kilku nowych zawodników w stowarzyszeniu i dopiero się zgrywamy. I było widać, że się nadają, bo nowi strzelili dwie bramki.”
W drugiej kolejce spotkań, najciekawszym meczem był pojedynek Rzepina i Nieobliczalnych. Zwycięzca przechodził dalej. Było ostro i szybko, jednak triumfator 6 edycji Słubickiej Ligi Siódemek pokazał, że grać potrafi. W ostatnich momentach gry, kiedy rzepinianie zdobyli kontaktową bramkę, nerwy puściły jednemu z nich i ujrzał czerwoną kartkę za odepchnięcie przeciwnika. Chyba nie potrafią przegrywać.
W pozostałych meczach planowe zwycięstwa odnieśli gospodarze, Witnica i Sulęcin.
Mecze w trzeciej kolejce miały rozstrzygnąć o awansie do fazy półfinałowej. I tak, w grupie A o drugie miejsce zagrały Rzepin i Witnica. Obie drużyny przegrały mecze z Nieobliczalnymi i wygrały z Krzeszycami. Przed meczem bliższy awansu był Rzepin i im wystarczał remis. Początkowo zaatakowała Witnica i zdobyła gola. To nie spodobało się Rzepinowi i wkrótce straty odrobili, a później zadali, wydawało się, że decydujący cios. Prowadząc jedną bramką, byli pewni awansu. Jednak Witnica to doświadczeni panowie i nie z takich opresji wychodzili. Pod koniec meczu przeprowadzili skomasowany atak i po pięknych akcjach strzelili dwa gole. I w tym wypadku panowie z Rzepina nie wytrzymali i znowu ostro reagowali na porażkę. Po co to panowie, to tylko zabawa.
W grupie B wszystko było jasne, no prawie. Awansowały drużyny oldBOYS i Sulęcina. Nie wiadomo było tylko, kto zajmie pierwsze, a kto drugie miejsce. Oldboje z Sulęcina, prowadzeni przez członka naszego stowarzyszenia – Piotrka Didyka, z meczu na mecz prezentowali się coraz lepiej. W meczu objęli prowadzenie za sprawą Norberta Kierzkowskiego, który sprytnym strzałem w krótki róg pokonał Topka. Na wyrównanie czekaliśmy długo. Piękną akcją popisał się Kastan. Dostał piłkę na ścianę, przyjął i nie odwracając się, zdobył gola uderzeniem z pięty. Po chwili już prowadziliśmy. Nowy oldBOY, Żaba, okiwał trzech zawodników i wyprowadził nas na jednobramkową przewagę. Piotrek nie mógł pozwolić na taki obrót sprawy i zmobilizował jeszcze swoich ludzi, a po chwili był remis. Czy sprawiedliwy? Raczej tak. Z resztą, z wypowiedzi Znajka wynika chyba to samo: „Cholera, mieliśmy ich na widelcu. Zagraliśmy bardzo dobrze, jednak wygrać się nie udało. Remis jednak zasłużony, ale nie przegraliśmy i awansowaliśmy do półfinałów. Zaraz będzie wiadomo, z kim zagramy. Zabawa jest miła i o to chyba chodzi. Teraz będzie krótka przerwa na jedzonko i gramy finały.”
Jak się okazało, mieliśmy gorszy stosunek bramek i wyszliśmy z miejsca drugiego, by zagrać z Nieobliczalnymi. Wiadomo, że w tej drużynie jest kilku „naszych” i zawsze są to ciężkie mecze. W sumie na 16 zawodników, na boisku było aż 13 członków oldBOYS. Jeszcze przed meczem, Grzeniu (Nieobliczalni) wypowiedział się na temat meczu: „Znów się spotykamy i znów wygramy, bo jestem w formie. Mamy ustaloną taktykę i wszystko będzie dobrze. Wiadomo, to jest piłka, ale w tym wypadku zwycięzca może być jeden. My!” Początek meczu, to wyczekiwanie. Kto pierwszy ruszy do ataku? Badaliśmy się tak ze dwie minuty, aż rozpoczęła się gra na dobre. Nieobliczalni mieli lekką przewagę, ale i my kotrowaliśmy, tylko że nieskutecznie. I stało się. Padła bramka. Strzelcem był Moses. 1:0 dla Nieobliczalnych. Trzeba było zaatakować. I to zrobiliśmy, ale nie mogliśmy pokonać ich bramkarza. Kilka razy obronił, a kilka strzałów było niecelnych. Gdy osiągnęliśmy przewagę, róg wykonywał Oleś, który idealnie zagrał na Grzenia, a ten tylko dostawił stopę i było po meczu. Z porażką nie mógł pogodzić się Pałka: „No nie, znowu z nimi przegraliśmy. Ostatnio nas ciągle leją. Myśleliśmy, że dziś się uda, wyznaczyliśmy indywidualne krycie, ale... trudno. Następnym razem się odgryziemy. Ciągle się spotykamy. Sparingi, turnieje i siódemki. Gdzieś ich dopadniemy. Dobre jest to, że przed meczem było wiadomo, że Słubice będą w finale i to jest ważne, a że są to Nieobliczalni, tylko pogratulować i kibicować im w finale.”
Drugi półfinał był zaskoczeniem dla wszystkich. Dobrze grająca Witnica została rozjechana przez Sulęcin i to aż pięcioma bramkami. Nie pamiętam, aby kiedyś przegrali tak wyraźnie. Po tym meczu, Sulęcin wyrósł na faworyta finału.
Skwierzyna chciała wygrać choć jeden mecz. Krzeszyce chciały też wygrać choć jeden mecz. Okazja nadarzyła się w meczu o 7 miejsce. I to co wyprawiali skwierzynianie, nie dało się racjonalnie wytłumaczyć. Akcji, które rozgrywali i strzelonych goli nie powstydziliby się najwięksi wirtuozi piłki. Gdyby tak grali od początku, byłoby nieźle. A Krzeszyce? Cóż, przez 4 minuty jeszcze sobie radzili, a potem kondycja i wola walki zniknęły.
Piąte miejsce zajął Rzepin, który w końcu opanował emocje i wypunktował ITD Gorzów.
W meczu o 3 miejsce spotkaliśmy się z Witnicą. Chyba setny raz. Los tak rozdaje karty, że wcześniej czy później na Witnicę trafiamy. Kto jest lepszy? Trzeba chyba zapytać statystyków i podliczyć wszystkie nasze mecze. Może na następny turniej. W meczu okazaliśmy się lepsi, ale przegraliśmy (he he). To znaczy, lepiej zaczęliśmy. Najpierw prowadziliśmy my, później prowadziła Witnica, a po chwili znowu my. Co się stało w drugiej fazie meczu, nie da się wyjaśnić. Pech? Niemoc? Zmęczenie? Wszystkiego było po trochu. Przede wszystkim, dobra gra Browaru oraz ich skuteczność nas zdołowały. Nie da się wygrać meczu, jak tracimy 6 bramek. Można walczyć, ale nie można zapominać o obronie.
W finale Sulęcin potwierdził kuluarowe domysły i wygrał z Nieobliczalnymi. Ustawili się w obronie i czekali na kontry. To stary sposób na skuteczną grę na hali. Po stracie dwóch goli, Nieobliczalni się obudzili i ruszyli do ataków. Jeden raz się udało, kilka razy nie. Emocje jednak trwały do końca, bo w ostatniej akcji meczu Sulęcin dobił przeciwnika. Hat-trickiem popisał się pan Robert Sochacki.
Grupa A
Rzepin – Krzeszyce 8:0
Nieobliczalni – Witnica 3:2
Krzeszyce – Witnica 0:3
Rzepin – Nieobliczalni 1:2
Krzeszyce – Nieobliczalni 2:5
Witnica – Rzepin 3:2
Grupa B
Sulęcin – ITD Gorzów 2:1
Skwierzyna – oldBOYS 2:3 (Kastan, Znaju, Żaba)
ITD Gorzów – oldBOYS 0:2 (Pałka, Kastan)
Sulęcin – Skwierzyna 4:0
ITD Gorzów – Skwierzyna 3:1
OldBOYS – Sulęcin 2:2 (Kastan, Żaba)
Półfinały
Nieobliczalni – oldBOYS 2:0
Witnica – Sulęcin 0:5
Mecz o miejsce 7
Krzeszyce – Skwierzyna 2:8
Mecz o miejsce 5
Rzepin – ITD Gorzów 6:1
Mecz o miejsce 3
OldBOYS – Witnica 3:6 (Pałka, Podhaj, Kastan)
Finał
Nieobliczalni – Sulęcin 1:3
Królem strzelców w VI Mikołajkowym Turnieju Oldbojów został Robert Święcicki z Rzepina, zdobywca 10 goli. Najsprytniejszym bramkarzem, który puścił najmniej goli został Piotr Gąsiorek z Sulęcina. Najbardziej dojrzałym oldbojem turnieju uznano Romana Kruszakina z Krzeszyc. Najstarszym zdobywcą bramki został Ryszard Turek z Krzeszyc, a najmłodszym strzelcem Paweł Krause ze Skwierzyny.